Teraz oto przed wami... <weerblee> dopełnienie opowieści, w postaci następnego fragmentu opowiadania!
Please ENJOY it!
***
Burza,
talizman, utrata przytomności, wizyta nieznajomego na wieży… Nie, to był Hain.
Skoczył z latarni, bez mrugnięcia powieką.
Pamięć szybko wracała. Przesypywała
się jak piasek, zapełniając pustą przestrzeń klepsydry, której tak bardzo
pragnęłam.
Przypomniałam sobie jak Hain mnie
wystawił. Pamiętam jak się wtedy czułam, jak wielka przepełniała mnie ochota,
by zwierzyć się komuś. Potem, miałam
spotkać się z nowym pracownikiem, ale ten fakt był mi znany, w tamtej chwili
jednak czułam, że coś jest nie tak. Ostatnią rzeczą, którą dane mi było sobie
przypomnieć był gniew. Wściekłość na
blondyna, który śmiał mnie wystawić. Złość przepełniała mnie jak nigdy
dotąd.
To
był cios poniżej pasa. A teraz nadeszła chwila zapłaty.
Spoliczkowałam
go równie namiętnie, jak podczas pocałunku. Nie jednego, co również przede mną
ukrył.
Chociaż
pierwszy policzek przyjął jak prawdziwy mężczyzna i mogło się wydawać, że był
na niego przygotowany to drugiego nie był w stanie przewidzieć. Jego
zaskoczenie było niewielką rekompensatą za jego postępowanie, ale
niezaprzeczalnie wywołało w moim przyjemne mrowienie.
-
Ukradłeś mi pamięć?! Bez skrupułów pozbawiłeś mnie przytomności i to nie jeden
raz. Teraz masz czelność prosić mnie o wyrozumiałość? – byłam wzburzona, lecz
nie na tyle by zatracić resztki zdrowego rozsądku. A przynajmniej tak mi się
zdawało – I ty chcesz, bym po tylu kłamstwach ci uwierzyła?
W
tym momencie nie wiedziałam co grosze – opowiadanie wręcz niemożliwych
historii, czy kłamstwa, których się dopuścił? Jednego byłam pewna. Hain coś
kombinuje, a póki nie dowiem się co to takiego, nie będę mogła zaznać spokoju.
Niestety lekkomyślność mi w tym nie pomoże. Chłopak wydaje się być odporny na
ataki z mojej strony co daje mu niezłą przewagę. Muszę uśpić jego czujność, co
w moim przypadku wiąże się z akceptacją odmiennego stanu rzeczywistości, którą
dzielą mityczne stworzenia.
-
Jak mi to wytłumaczysz? – ciągnęłam – Zahipnotyzowałeś mnie? Odurzyłeś i
usunąłeś pamięć, ale powiedz dlaczego. Żądam odpowiedzi.
- Widziałem twój gniew. Nie mogłem pozwolić by
emocje zniszczyły możliwość pokoju pomiędzy rasami. Jesteś nam potrzebna.
Gdybym nie usunął śladów mojej obecności, te kilka dni wstecz kiedy spotkaliśmy
się po raz pierwszy, nie wysłuchałabyś mnie. Najprawdopodobniej wylądował bym w
najbliższym szpitalu psychiatrycznym, oskarżony przy tym o nękanie. Wiesz o tym
dobrze.
Miał
rację. W żadnym wypadku nie dopuściłabym do głosu kogoś, kto wcześniej
potraktował mnie w taki sposób.
-
Zgadza się, nie posłuchałabym cię. Ale nadal nie wyobrażam sobie współpracy z
oszustem, który w dodatku potrafi namieszać w głowie. Musisz obiecać, iż nigdy
więcej nie powtórzysz takiego wyczynu.
Blondyn
zgodził się kładąc dłoń na piersi.
-
Przysięgam na powodzenie misji.
-
Teraz wybacz mi, jestem potwornie głodna. Wracam do hotelu – w tej chwili
przypomniałam sobie jak chłopak obiecywał mi lojalność, i bez wahania
postanowiłam to wykorzystać - A skoro jesteś do moich usług, nie chciałabym cię
widzieć przez następne kilka godzin. Zrozumiano?
I
nie czekając na odpowiedź, pomaszerowałam w stronę hotelowych włości. Przebyłam
już ćwierć kilometra, ale do moich uszu dość wyraźnie dotarły słowa „Nikomu nie
mów”.
Spokojnie,
nie zamierzam. Z resztą, kto by mi uwierzył?
***
O świezy wpisik :) Fajny
OdpowiedzUsuń