poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Stroje Ludowe Górali Żywieckich 2/2

Nie chcąc już zmieniać tytułu poprzedniego posta, dodaję kolejną ale jak się okaże nie ostatnią część mojej pracy dot. męskiej wersji stroju górali żywieckich :)

Strój MĘSKI


Tradycyjne ubiory szyto ręcznie z lnianego płótna i samodzielnie wyprawionego sukna.  Płócienne koszule, przypominające koszule karpackich pasterzy owiec, sięgały pasa, miały krój poncho a długie do łokcia rękawy były stosunkowo szerokie. Do tego, na barkach zdobione były niebieskim bądź czerwonym wzorem.
W drugiej połowie XIX wieku, zastąpiły je podobne, acz długie do kolan, nazwane przez Seweryna Udzielę, „wałaskimi”, które włożone do spodni zastępowały kalesony.  Późniejsze koszule uszyte na kształt poncho podłużnego bądź przód i tył wykonane były z osobnych kawałków materiału. Wzmacniano je dodatkowymi wstawkami. Oba rodzaje koszul posiadały długie, szerokie i proste rękawy, posiadały rozcięcia z przodu , a wokół szyi zmarszczone i wszyte do stójki. Z czasem marszczona tak tylko tył koszuli, a w przedniej części posiadał trzy równoległe do rozcięcia zakładki, połączone poprzeczną listwą. Identycznie szyte lniane koszule, sięgające kostek, używali chłopcy przed osiągnięciem wieku szkolnego, kiedy to dostawali płócienne spodnie. Póżniej pojawiły się także koszule z karczkiem. W początkowych latach XX wieku, obok lnianych koszul wiejskich, zaczynają się pojawiać koszule nawiązujące do typu koszul miejskich, gdzie nowsze, wchodziły w skład stroju odświętnego.
            Portki, w odróżnieniu do północnych sąsiadów, szyte były z samodziałowego sukna. Z białego szyto „nogawice”, znane także jako wałaskie portki czy w XIX wieku przyjęte jako „spodnie węgierskie” z racji ich podobieństwa do spodni mundurowych noszonych przez węgierskie wojsko.  Portki były dopasowane do ciała i sięgały bioder.  Zwężające się ku dołowi nogawki, po zewnętrznej stronie posiadały, ułatwiające ubieranie,  rozcięcia. W zależności od regionu występowania różniły się subtelnymi zmianami – krojem czy coraz bardziej rozbudowanym zdobnictwem. Różniły się ilością rozporów, wzmacniane czarnym lub czerwonym suknem szwy tworzyły rodzaj kolorowej lamówki, dodawane niekiedy poziome kieszenie. Wszystkie jednak posiadały w pasie  kilkucentymetrowe założenie, do którego przewlekano rzemyk podtrzymujący spodnie. Były ozdobione dosyć skromnie – ozdobą samą w sobie stanowiły obszycia rozcięć i rozporów, uzupełniane dodatkowo farbowaną wełną oraz „kućkami” – pomponikami umiejscowionymi nad rozcięciem nogawki, która była także obszyta ornamentem kolorowych liści.
            Latem używano lżejszego, grubego białego lnianego płótna, które  w późniejszych czasach farbowano na czarno czy granatowo. Takie portki miały proste, szerokie nogawki, a w pasie podtrzymywane rzemieniem albo sznurkiem. Mogły posiadać w bocznych szwach kieszenie. Lniane spodnie z czasem, zimową porą zakładane pod sukienne pełniły rolę kalesonów.
            Białe sukno używane było także do szycia skarpet, tzw. kopyt. Sięgające do łydki, od góry do kostki posiadały rozcięcie. Wzdłuż rozcięcia, zdobione skromnie prostymi wzorami.  Kopyta zakładano na spodnie.  Żeby skarpety się trzymały, okręcano je nad kostką wełnianymi sznurami – „nawłokami”.  Prócz sukiennych skarpet męscy przedstawiciele góralscy nosili także ich skromniejsze, wełniane odpowiedniki.
            Podstawowym obuwiem góralskim były skórzane kierpce. W zimie, kierpce wyściełano słomą oraz używano deszczułek, by nie zapadać się w śnieg.  Młodzi chodzili także w czarnych butach z cholewami.  Noszono także „węgierskie buty” czy „buty polskie” zwane także polkami. Oba rodzaje szyto ze skóry juchtowej.
„Węgierki” robiono na jednym kopycie; cholewki wykonywano z dwóch kawałków skóry, dlatego posiadały  po bokach szwy, a zwężające się ku dołowi obcasy podbijano podkówkami.  „Polki” natomiast zrobione z pojedynczego kawałka skóry miały tylko jeden szew z tyłu; formowane po ich wykonaniu, umiejscowione nad kostką harmonijki.
            Na nogawice i koszule ubierano szeroki, skórzany pas zwany trzosem. Opinały ciało od bioder aż po piersi chroniąc przede wszystkim okolicę jamy brzusznej – dlatego zakładane głownie przez pasterzy, ale do stroju odświętnego zakładali je także młodzi górale.  Pasy używane przez górali na żywiecczyźnie miały najczęściej kolor buraczkowo czerwony albo czarny i zapinane były na trzy lub cztery klamry. Pasy zdobi wytłaczany ornament i ozdobne klamry.
            Przejęte w pierwszej połowie XIX wieku, z ubioru mieszczańskiego, kamizelki nie były tradycyjnym elementem stroju góralskiego. Jako jedyny szyty był z tkaniny fabrycznej i posiadał bardziej skomplikowany, dopasowany do figury klienta krój.  U górali żywieckich, można je było spotkać już pod koniec XIX wieku. Dostępne w kolorze czarnym, czerwonym, niebieskim lub granatowym.
            Wraz z  przejęciem wybranych elementów stroju z miast, obok kamizelek, upowszechniły się też kaftany. Angielskiego typu surduty z głębokim wcięciem w pasie, jaskółczym ogonem i dwoma rzędami guzików. Zwykle w kolorze czarnym lub granatowym.
            Najbardziej wystawną częścią stroju góralskiego była „gunia”. Ubierana w czasie mrozów, niepogody czy podczas podróży, ale także stanowiła element stroju obrzędowego.  Szyta z ciemnobrązowego sukna wykonanego z czarnej owczej wełny, w zależności od intensywności okrycia danej owcy, kolory guni mogły się od siebie dosyć widocznie różnić.  Gunia sięgała okolic kolan, podobnie jak koszule posiadała przekrój poncho poprzecznego. Była sztywna i nie posiadała żadnych podcięć pod pachami. Na użytkowniku leżała niezgrabnie a do tego znacznie krępowała ruchy, dlatego zarzucano ją na ramiona, czasem zapinając pod szyją . Jeden z rękawów zawiązany u dołu rzemieniem służyła jako torba, a w letnie dni nadawała charakteru góralowi, który nosił ją zarzuconą na ramieniu. Wszystkie gunie obszyte wzdłuż przodów i na karku poukładanymi przy sobie nićmi włóczki, tworzące barwny pas; u dołu natomiast zwijane były w ślimacznicę. Zdobienie guni świadczyło o zamożności.
            Późniejszą ale i ulepszoną wersją guni była kurtka zwana burką lub burnusem. Burnus to brunatna wełniana tkanina, mniej sztywna niż sukno. Kurtki z kołnierzem jakie  z niej szyto były zapinane na guziki i posiadały bardziej skomplikowany krój, a z przodu posiadały naszyte lub cięte kieszenie; kołnierze podszywane były czarnym futrem. Jednak na przełomie XIX i XX wieku na żywiecczyźnie zdominowała mniej wygodna, starsza wersja okrycia i jednocześnie stała się najpopularniejszym okryciem wierzchnim.
            Noszona także w zimie kożuchy. Do początków XX wieku były to tobuły, czyli białe kożuchy z długimi rękawami, delikatnie wciętymi w pasie i sięgającymi powyżej kolan. Kołnierz i mankiety ozdobione czarnym barankiem. Przód zdobiły zielone, czerwone bądź białe rzemyki. Zapięcia zrobione ze skórzanych pętlic i guzów z barwionej skóry.
            Kapelusz do stroju odświętnego, wytworzony z czarnego filcu, miał szerokie rondo, niedużą główkę otoczoną czerwonym sznurkiem lub taśmą. U kawalerów sznurek zakończony był kutasami. Pan młody przystrajał kapelusz mirtem, białymi kwiatkami i tegoż samego koloru wstążką. W zimie noszono czarne, owalne baranice podbite białym barankiem.
            Zimową porą szczególnie ważne były rękawiczki. Wzorzyste, wełniane z jednym palcem i frędzlami.
            Dopełnieniem wizerunku górala żywieckiego była laska. Robione je z jaworu, świerka, jodły a nawet dębu. Do gięcia używano młodych, niegrubych pni które wyginano od korzenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz