niedziela, 7 kwietnia 2013

W drodze do spełnienia marzeń...

      Kilka lat temu, przeczytałam w magazynie dla kobiet typu JOY, artykuł dotyczący podróżowania. Dokładniej opowiedziana była historia młodej kobiety podróżującej po świecie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jedna bardzo interesująca kwestia z tym związana. Jedno słowo, ale gronie fascynatów podróżami pewnie znane. Couchsurfing.
    Dla niewtajemniczonych, jest to forma tańszego zwiedzania polegająca na darmowym zakwaterowaniu u uczestników "programu", w zamian za udostępnienie swojej przestrzeni mieszkalnej innym.
     Genialny sposób na umocnienie międzynarodowych więzi, w połączeniu z dobrą zabawą i możliwością poznania odmiennych kultur i społeczeństw. Wystarczy trochę pieniędzy i kilka dni wolnego, by móc osiągnąć energetyczną dozę spełnienia oraz dobrego humoru czy niezapomnianych wspomnień!
     Osobiście jako żółtodziób nie miałam, większych personalnych doświadczeń w tej kwestii, jednak czyż nie jest to idealny sposób na wyrwanie się chociażby na weekend, w nie tak daleki zakątek świata? Dając się ponieść wolności, zapomnieć o problemach tygodnia i skorzystać z możliwości jakie dostajemy od życia.

Bo kto będzie za nas żył? Kto spełni nasze najskrytsze marzenia - te większe, a nawet te najdrobniejsze. Jeśli nie zrobisz tego ty, to nikt nie zrobi. A jedyną największą przeszkodą w spełnianiu marzeń jesteś ty sam.   Chcieć to móc. Zawsze.

Live for a dream. Dream to live.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz