wtorek, 19 lutego 2013

Zmiany, ach te zmiany

Wraz z przychodzącymi zmianami, przeszłość posłusznie oddala się w zapomnienie, ustępując miejsca nadchodzącym wspomnieniom. Coś co wydawało nam się ważne pół roku temu, powoli schodzi ze sceny życia, pozostawiając po sobie jedynie namiastkę tego, czym było wcześniej. Czy były przyjemne bądź odwrotnie, sprawiały nam ból. Nie ma różnicy.  Kiedyś pozostaną jedynie bezcielesną zjawą ukrytą na dnie naszego serca.

"Walk that walk
Like u don't give a fuck
U gotta right to turn it up 'n get down"

Zanurzając się w krzepiące słowa piosenki Adama Lamberta, z głębszych zakamarków umysłu wypłynęła na powierzchnię, pewna dawno nie poruszana przeze mnie kwestia.

Problemy z tożsamością. Z wrażaniem siebie, własnej opinii; odmiennym stylem ubierania, zainteresowaniami czy nawet wiarą (bądź jej brakiem). 
Żyjemy w skrajnie nietolerancyjnym kraju. Uprzedzeni do wszelkich przejawów odmienności, stajemy się biblijnymi Judejczykami próbującymi ukamienować Jezusa za bluźnierstwa - za prawdę, w którą nie chcieli uwierzyć. W dzisiejszych czasach niewiele się zmieniło. Gardzimy ludźmi za to, iż nie należą do większości. Za to, że odważyli się przeciwstawić systemowi, a to przecież jest przejawem wolności - pozornej tylko, ale wolności danej nam przy urodzeniu. Najbezpieczniejsze byłoby ukrycie, nie wychylanie się ponad rozjuszony tłum, akceptacja takiego stanu rzeczy, przyjęcie maski i życie z nadzieją na lepsze jutro.

Co jednak wspólnego ze wspomnieniami ma problem tożsamości? Pozornie niewiele. Aczkolwiek to błąd.

Wszystkie problemy kiedyś znikną. Podobnie jak pamiątki przeszłości - zostaniemy wyzwoleni od ich wpływów, mogąc cieszyć się światem w sposób, który uważamy za właściwy. Jak tego dokonać?
Zmiany, są tym co pomoże się wyrwać z iluzji narzuconego nam życia. Dobre, złe; przyjemne, sprawiające ból; szczęśliwe, niewygodne. Nie ma znaczenia. Wszystko, co pozwoli zapomnieć o przeszłości będzie lepsze - owocne w poczucie spełnienia; będzie dążeniem do upragnionej wolności; etapem, dzięki któremu zrozumiemy przeszłość, starając się pracować na lepszą przyszłość - bez kontroli, oceniania, potępiania...

Ze mną było tak samo. Problemy zdrowotne i związane z nią nieprzyjemności, brak pewności siebie, smutek oraz negatywne poczucie inności - wszystko to tylko przeszłość. Operacja pozwoliła mi zapomnieć. Wyjazd do stolicy województwa, pozwolił mi zapomnieć. Nowi znajomi, nowe obowiązki, nowe problemy zaprzątające mi głowę - bez nich nie byłabym tu, gdzie teraz jestem. Zaszłam dalej, aniżeli mogłabym sobie wymarzyć...

Czekając na kolejne zmiany, zapowiadam iż kończę kolejny rozdział opowiadania, który już niedługo powinien zagościć na blogu!

1 komentarz:

  1. trochę jakbym o sobie czytała w pewnych momentach mojego życia, dobrze, że zakończyłaś optymistyczną nutką.... ;) bardzo ładny post (ładny głównie w sensie "wartościowy")

    OdpowiedzUsuń